W Biedronce kupiłam za około 6 zł ten płyn micelarny, nie spodziewam sie po nim jakiś niesamowitych efektów, ale uważam, że za tę cenę produkt jest godny uwagi.
Ładnie nawilża buzię, faktycznie oczyszcza delikatnie. Mój demakijaż polega jednak na: umyciu buzi żelem do mycia twarzy lub specjalnym mleczkiem i dopiero potem nakładam tonik lub płyn.Kiedy próbowałam zacząć od zmywania twarzy tym płynem, musiałam poprawiać demakijaż mleczkiem.
Bajka o usuwaniu makijażu jest dla mnie troszkę nie do przyjęcia, lubię bajki, ale te o Czerwonym Kapturku lub Królu Lwie, ale teoria, że ten płyn usuwa makijaż, jest baaardzo na wyrost.
No cóż jak już wspomniałam, nie obrażę się na ten produkt, ponieważ po zmyciu makijażu "czołgiem" jakim jest mleczko np. ACNE lub żelem, w miarę się sprawdza. Nawilża buzię i do tego ładnie pachnie.
Nie oczekiwałam od niego, że usunie z zakamarków mojej twarzy tapetę jaką nakładam każdego dnia, więc nie jestem zdegustowana. Po co jednak opisywać takie działanie produktu, które nie jest zgodne z prawdą?
No i te składniki: mnie płyn micelarny do tej pory kojarzył się z kosmetykiem bardziej naturalnym, a tutaj roi się od parabenów, a pamiętacie o moim postanowieniu?
Moja ocena: 5/10 - za tę cenę warto, ale szału nie ma....
nie widziałam nawet tego produktu w biedronce :)
OdpowiedzUsuńlubię biedronkę, ale kupuję tam tylko sprawdzone kosmetyki ;)
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Jest jest, ja też lubię Biedronkę bo jest tanio i fajne rzeczy
OdpowiedzUsuńw blogosferze same wychwalające go opinie widziałam ale ja go jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuń